wtorek, 11 czerwca 2019

10(!) lat pisania moim OC'kiem = nowy wygląd owo

Witajcie!
Zapewne doskonale jest wam znany wygląd Sequill'a Johannes'a Pradd'a, mojego autorskiego OC'ka z Code Lyoko, ale czy wiecie, kiedy on dokładnie powstał?

Otóż więc...

W
tym
roku
...
czyli
w
2019
mija
...
uwaga uwaga

10 lat od jego stworzenia!


Gdyż stworzyłam go i jego wygląd wraz ze wszystkim (historią i tak dalej) dokładnie w 2009r.

Postanowiłam z tej okazji stworzyć mu nowy wygląd - oczywiście w Lyoko nadal ma postać Elektrycznego Samuraja, największe zmiany zaszły w jego codziennym wyglądzie:


Wersja codzienna


 Lyoko


no i kolaż

Dajcie koniecznie znać, czy nowy wygląd podoba się wam równie mocno, co mi :3(przynajmniej nie jest już tak bardzo podobny do William'a jak dawniej)
Ah, i dodatkowo zapomniałam wspomnieć, że dzięki ludziom z CL Amino (które serdecznie polecam, moje konto to SequillJPradd - jestem tam chyba 5? najpopularniejszą osobą czy jakoś tak), Sequill ma teraz podwójne nazwisko, czyli Pradd-Dunbar (nie ułożyłam jeszcze sensownej historii dlaczego tak jest).
Chwilowo również nie piszę żadnych rp ani opowiadań z tematyki CL - zwyczajnie brakuje mi weny :c
To wszystko co miałam wam do przekazania (po dwóch latach bez posta eh)
Do miłego!
Autorka.

czwartek, 10 sierpnia 2017

Author's note do kolejnych rozdziałów (retrospekcji) + poprawki w historii pozostałych bohaterów

Dzisiaj, w oczekiwaniu na nowy rozdział, który jeszcze wymaga korekty pod względem gramatycznym, przedstawiam wam jego uzupełnienie i zmiany, które wprowadziłam w większej części w osobie Sequilla, ale też u innych bohaterów :


* Podczas swojego pierwszego spotkania z biologicznym ojcem, Sequill wie już, że jest cyberwojownikiem, jednak odkrywa dopiero przy nim swój Żywioł (elektryczność).
* Ze swoimi towarzyszami z poprzedniej drużyny (których zabił XANA) bronił wymiaru Lazuria Reloaded; jako drużyna nazywali się Ekipa Lazurii.
* XANA dopiero po zabójstwie przyjaciół Sequilla z poprzedniej drużyny oznajmia swojemu synowi całą prawdę - wywołał tym samym u niego bunt przeciwko jego osobie.
* Sequill wie, że do francuskiej szkoły Kadic uczęszczają obrońcy całego Lyoko, dlatego, kiedy Pradd'owie przeprowadzają się z Manchesteru (tak, wszyscy trzej bracia Pradd urodzili się w Manchesterze, UK) do Francji, szybko stara się ich do siebie przekonać, by pomogli mu dokonać zemsty i tym samym, obalenia ojca.
* Chłopak dowiedział się przy pierwszym spotkaniu z ojcem o Kwiatach Żywiołów i o możliwości przeprowadzania wirtualnych walk w rzeczywistym świecie (prawdopodobnie wcześniej polegał tylko na swoich mieczach)

* Akcja pisanej przeze mnie retrospekcji wymieszanej z aktualnymi wydarzeniami dzieje się jeden dzień przed przeprowadzką, dlatego to XANA oznajmia swoim synom, że dał im życie w Manchesterze, nie we Francji. Na drugi dzień Praddowie ze swoim dorobkiem są już we Francji, trzeciego zaś bracia rozpoczynają nowy rok szkolny.

* William ma również całkowicie inny stosunek do Sequilla w prawdziwym świecie niż jak w Cyberprzestrzeni; i tak chłopcy za dużo ze sobą nie rozmawiają.
* Will posiada umiejętność przenoszenia się z głównego Lyoko do Lazurii i na odwrót.
* Poznał Yumi tak naprawdę na czacie - byli parą na odległość, nie wiadomo jednak, przez jaki czas.

* Melisa przeprowadziła się za Praddami do Francji, by mieć oko na ostatniego żyjącego z Ekipy Lazurii, Sequilla.

* XANA chce zabić swojego młodszego syna nie tylko za bunt, ale też pragnie dopełnić swój cel - zabicie wszystkich członków Ekipy Lazurii, a następnie - Wojowników Lyoko.

Dodatkowo zmieniłam wygląd Sequilla w sezonie 4 (u mnie opisywana akcja to mój własny sezon 5), zostawiam tutaj jego uaktualnioną referencję (wprawdzie po angielsku, na moim dA pod tym zdjęciem : http://irminafan.deviantart.com/art/Hello-father-I-am-back-Sequill-Pradd-681792781 , jest stary opis po PL, serdecznie was zapraszam do zapoznania się z nim) :


Wyczekujcie z niecierpliwością kolejnego rozdziału, bo zapewniam was, że jest na co czekać :D
Autorka.

poniedziałek, 22 maja 2017

*** WIELKI POWRÓT ***

Witam was serdecznie po dwóch latach (bądź też trzech?) nieobecności na tym blogu :c
Postanowiłam, że wrócę do pisania, chociaż jak na razie ciężko mi powiedzieć, czy będę tutaj pisać rzadko czy często, wszystko oczywiście zależy od mojej weny :3
Przez ten czas poświęcałam się różnorakim projektom, ale rzecz jasna o CL nie zapomniałam i liczę, że chętnie będziecie czytać przygody Sequilla oraz jego przyjaciół w wymiarze Reloaded :D
Wkrótce (oczywiście najpierw zostanie dokonana korekta, z racji, że pisałam to jakiś czas temu) pojawi się jeden ze starszych rozdziałów, gdzie rozpoczęłam pewien wątek i liczę, że uda mi się go dokończyć :D
Serdecznie dziękuję za waszą wyrozumiałość i do następnego rozdziału :D

Autorka.

niedziela, 11 stycznia 2015

Rozdział #4 . Co tam masz, kotku, w środku ? ( pisane również 5 lat temu, publikowane po korekcie )

W liceum Cadic ostatnio zapanowała moda na cudowne wisiorki obrazujące osobisty stan ducha. Taka moda nie oznaczała wcale, że Sequill Pradd też musi taki mieć. Ten chłopak nigdy nie był na czasie - tak przynajmniej mówili o nim ludzie z wielu szkół, do których miał okazję uczęszczać przed pojawieniem się w internacie. Lecz chłopak ukrywał pewien sekret, którego jeszcze nigdy nie wyjawił publicznie osobom postronnym. Wielokrotnie jednak miał ochotę to zrobić. No, może tak za wyjątkiem tych, którzy zawsze go zrozumieją.. przybrany ojciec.. Sayeed.. i oni. Wojownicy Lyoko.
Tak, im mógł ufać. Jednak musiał milczeć. Inaczej świat czeka zagłada. I to niekoniecznie z jego ręki..

Pewnego dnia, wracając do domu na weekend, brunet przechodził przez park, gdzie zawsze mijał starą, opuszczoną komórkę na narzędzia, od dawna niewykorzystywaną do żadnych celów.
Jednak, gdy przechodził obok niej, usłyszał z początku obcy sobie głos :
- Pss! Sequill! Tutaj.. chodź za mną..

~~~~~~

W tym samym momencie supermodny wisior trafił w ręce Elisabeth Delmas, znanej społeczności liceum jako Sissi. Była ona córką dyrektora i wszystko musiało zawsze iść po jej myśli. Przynajmniej ona tak uważała, że musi.
- Oh, tatku! To jest.. piękne!
- Wiesz, ile musiałem się naszukać?
- Ile ?
- Prawie nic. - uśmiechnął się dyrektor. - Od razu po wejściu do sklepu dostałem to, czego chciałem. Coś idealnego dla mojego kwiatuszka.
- Dziękuję Ci, naprawdę! Nawet nie wiesz, jak się cieszę! Ale, wiesz.. teraz muszę już iść..
- Wiem, zaraz masz następne lekcje. - ponownie się uśmiechnął w swoim przewidywalnym stylu. - Pa, moja droga .
- Pa!

Wybiegła z pokoju i natychmiast pobiegła do klasy, by pochwalić się nową zdobyczą.
- Dziewczyny.. co powiecie o tym?
Po chwili tłum dziewczyn otoczył dziewczynę ciasnym kręgiem.

~~~~~~

Sequill poszedł za tajemniczym głosem. Ku swojemu całkowitemu zdumieniu, właścicielem głosu okazał się jego starszy brat, William.
- Co, znowu Ty.. czego chcesz?
- Jak to :czego ? Ty już dobrze wiesz czego, mój drogi. Tatuś nie jest z Ciebie dumny. - w jednej chwili, przy użyciu swojego Kwiatu, zabrał chłopaka do Fabryki.

~~~~~~

Zaniepokojony Ulrich czekał przed swoim pokojem, z niecierpliwością czekając na młodego Pradda.
- No i gdzie on jest.. Jeszcze nigdy aż tak się nie spóźniał. - mruknął pod nosem, powoli tracąc cierpliwość.
Po chwili jego oczom ukazał się Odd, blondyn z fioletowym pasemkiem na środku głowy.
- Pamiętasz, jak kiedyś udało nam się podrobić klucze? - powiedział, wyciągając klucz z tylnej kieszeni spodni. - Nie wiem, po co ten dziwak zabrał je ze sobą na weekend. Przecież Ty tu normalnie mieszkasz. Wiedziałem, że Ci się przyda. To jak będzie? Zamieniasz go na mnie? - w chłopaku zapłonęła nadzieja, jednak jego przyjaciel szybko ją zgasił,odpowiadając :
- Chyba oszalałeś. Obiecałem mu, a w dodatku przecież nienawidzicie się nawzajem. Codziennie dowiaduję się o nim coraz więcej. - odpowiedział Niemiec.



~~~~~~

William i Sequill znaleźli się w Reload, gdzie mieli się spotkać z X.A.N.Ą.
- Nie podoba nam się to, jak się zachowujesz. Walczysz przeciwko nam. Sprzeciwiasz się. - powiedział czarnowłosy, mierząc ostrym wzrokiem młodszego brata.
- Ale, zaraz.. Ty.. niemożliwe, że udało Ci się przeżyć. Przecież Cię zniszczyliśmy.
- Haha, nie rozśmieszaj mnie nawet. Przecież jestem programem komputerowym. A te z reguły nie umierają, nie sądzisz? Gdybyś był grzeczny, może też zostałbyś nieśmiertelny. Tak jak my.
- A co z Sayeedem? On też jest jak wy?
- Jezu.. serio? Błagam Cię. Oczywiście, że nie. To podpucha. Marny chłopaczek. Może i jest jak Ty, ale nie walczy. Spytasz czemu? Bo to syn Twojego ziemskiego ojca. Mały, zepsuty negatyw..
- To skoro on nie jest panem żywiołu, ja panuję nad błyskawicami, a Ty to..?
- Nieustający Mrok, bracie. Ciemność. Wiedział o Twojej zdradzie, dlatego nie mógł powierzyć Ci tego odpowiedzialnego zadania.

~~~~~~

Dwaj najważniejsi Wojownicy Lyoko, program komputerowy oraz programista (aut. Aelita i Jeremy), spędzali wieczór w parku. Nagle dołączyła do nich pozostała trójka.
- Hey.. czy ktoś z was widział dzisiaj Sequilla? Zakosił mi klucz dzisiaj rano.. a teraz śladu po nim nie ma. Jeszcze nie raczy odbierać telefonu.. Całe szczęście, że Odd był w pobliżu ze swoim podrobionym kluczem. - zaczął brunet.
- Co? Chcesz mi powiedzieć, że nie ma go od rana? - ożywił się Einstein.
- Nie wiem, ja go dzisiaj widziałam, jak wychodził na zewnątrz. - odparła różowowłosa.
- Tyle to ja też wiem.. - mruknął Urlich - ..tylko, gdzie mógł pójść?

~~~~~~

Sequill został wystawiony przez swojego brata na próbę. W chwili zagrożenia zawsze intensywnie myślał. Podobnie było i teraz.
" Dalej.. musisz pokazać na co Cię stać.. W końcu jesteś jednym z nich, Wojowników.. Co nie? Opanowałeś supermoce i tak dalej.. Dasz radę. Jeśli chcą widowiska, to je otrzymają. "

~~~~~~

Teraz już nic nie miało być, jak wcześniej zapowiadano. Dookoła Wojowników zapanowała cisza. Bez swojego mentalnego drugiego przywódcy nie mieli praktycznie żadnych tematów do rozmów między sobą. Zrozumieli, kim naprawdę on jest. Doskonale znali jego sekret, ale nie sądzili, że Sequill zechce powrócić do swoich pierwotnych korzeni. 
- Zdradził nas. - niespokojną ciszę przerwał faktyczny lider, Jeremy. - Nic już nie będzie takie samo.. Ponownie zostaliśmy w czteroosobowym, a właściwie w pięcioosobowym składzie.. Myśleliśmy, że on lepiej pomoże nam poznać ten wyjątkowy wymiar, którym jest Reload.. Ale pomyliliśmy się.
Ponownie nastała przejmująca fala milczenia.

~~~~~~

W Reload, ciemnowłosy brunet toczył walkę ze swoimi myślami. 
" On nigdy nie wygra.. Uda Ci się go pokonać. Uda. Nie zawiedziesz swoich przyjaciół.. Ciekawe, co o Tobie myślą? Nie teraz i nie w tym momencie.. pewnie mają Cię za zdrajcę. "
- No i co, braciszku ? Przekonałeś się, że nie masz z nami szans? - zza swoich pleców ponownie usłyszał ten sam, metaliczny głos, powodujący ciarki na ciele.
- Masz dość? Porzuć codzienność i dołącz do nas z powrotem. Porzuć leszczy.

Chłopak stale trzymał w pamięci obrazy najlepszych chwil spędzonych w gronie swoich przyjaciół. W gronie tych, którym szczerze zaufał. Jednak słowa Odda brzmiały w jego głowie zdecydowanie najgłośniej. " Zabrałeś mi kumpla! " - krzyczał za każdym razem, widząc go w obecności Urlicha. " Nienawidzę Cię.. "
Pomyślał, że jego czas właśnie dobiegł końca, zanim na dobre mógł się rozpocząć.
Opadł wyczerpany na ziemię, sprytnie ukrywając jakąkolwiek oznakę życia.

~~~~~~

Niepokój przerwała gwałtowna reakcja świetlna Kwiatów Żywiołów, należących do Wojowników.
- Wzywają nas, spójrzcie. 
- Ciekawe, gdzie?
- Chyba wiem.. patrzcie na to!
Dokoła nich zapanowała ciemność.
- Szybko, musimy się podzielić! - Yumi włączyła swoją latarkę w telefonie.
- Ale nie ma z nami Sequilla!
- Najwyraźniej dzisiaj to on nas potrzebuje. Ekipa do Fabryki gotowa?
- Tak! - krzyknęli jednocześnie Aelita i Urlich.
- Do boju, Wojownicy Lyoko!

~~~~~~

Brakowało tylko dosłownie sekundy, by po wojowniku błyskawic pozostało wspomnienie. Najwyraźniej to, czym został oszołomiony przez brata, było tylko iluzją, ale i tak pozostawał osłabiony. Nagle jednak poczuł przypływ sił. Potężna fala energii trafiła w sam środek klatki piersiowej Williama, oszałamiając go i wgniatając w ziemię z niespotykaną dotychczas siłą.
- C-co to było..? N-nie.! To.. to niemożliwe!
- Najwyraźniej czas Twojego panowania nade mną dobiegł końca, braciszku. - odparł triumfalnie Sequill, podnosząc się z ziemi.

~~~~~~

W jednej chwili Aelita i Urlich znaleźli się przy Angliku.
Wspólnie pokrzyżowali, zresztą po raz kolejny, krwiożercze plany X.A.N.Y.
- Wszystko gra? - usłyszeli głos okularnika.
- Tak.. Spoko, bywało gorzej.
- To znaczy, że to nie był Twój pierwszy raz? - różowowłosa i brunet spojrzeli na chłopaka ze zdziwieniem. 
- A co, pewnie sądzicie że tak? Przecież nie użyłbym wtedy mojego Kwiatu.
- Ale.. jak to? Przecież one nie mogą tak emanować same z siebie. Coś musi się zadziać.
- Też nie mam bladego pojęcia, jak do tego doszło. Ale wyszło to na moją korzyść. Zresztą, sami zobaczcie.

Opadnięty i wyczerpany mroczny zabójca leżał na ziemi, całkiem nieprzytomny. 
Obaj wojownicy wywodzący się z Lyoko dezaktywowali aktywne wieże.
I, tak to po raz kolejny, wszystko wróciło do normalności.



------

Przepraszam was z góry za tak długą przerwę, ale szkoła.. klasa maturalna i te sprawy.. napiszę coś następnym razem, jeśli natchnie mnie wena ^^
Jak zawsze, komentujcie / udostępniajcie / polecajcie. ^^

Autorka. ^^

niedziela, 7 września 2014

Rozdział #3. Pluszowy atak. ( rozdział napisany 5 lat temu,poprawiony, nie ma nic wspólnego z poprzednimi :3 )

- Nie wierzę! Mamy pluszaka w pokoju! - wrzasnął z wielkim niedowierzaniem Urlich.
- Co masz przeciwko pluszakom.? - spytał Sequill, posyłając przyjacielowi co najmniej podejrzliwe spojrzenie.
- Może to, że tacy jak my nie sypiają z futrzakami. - chłopak wskazał ruchem głowy na swój Kwiat Żywiołu, który świecił bardziej intensywnym światłem niż zazwyczaj.
- Pokaż mi go na chwilę.
- Ale co?
- No, Kwiat. Wydaje mi się, że coś jest nie tak.
- Co się będziesz przejmował? Natychmiast wywalaj mi tę stertę pluszu! Przez 3 lata z trudem udało mi się wytrzymać ze śmierdzącym kundlem pod jednym dachem! - wrzasnął posiadacz czerwonego Kwiatu.
- Serio? Z psem? Ale.. mój Łatuś.. jego też chcesz wyrzucić? - w oczach ciemnowłosego bruneta zalśniły łzy.
- Nie..no coś Ty. Tylko żartowałem. Jak mógłbym w ogóle wyrzucić takiego uroczego misia i jednocześnie sprawić ból mojemu kumplowi? Pozwolę Ci go trzymać. W końcu to ja pomagałem Twojemu " staremu " wybrać odpowiednie uszko.
- Naprawdę? Normalnie za moment nie wyrobię! *-* Nie bez przyczyny jestem jednym z Twoich najwierniejszych fanów! - wykrzyknął podniecony Seq, przytulając Urlicha.
- Dobra.. bo połamiesz mi żebra. - i obydwoje uśmiechnęli się do siebie.

---------------------------

W tym czasie w pokoju obok działy się co najmniej dziwne rzeczy. Jeremy bardzo korzysta z faktu, że dzieli od niedawna pokój z najsłabszym z wojowników, chociaż nie tak dawno preferował mieszkanie samemu. Uważał on, że będąc w samotności, zupełnie więcej pomysłów przychodzi mu do głowy, niż jak słyszy nad sobą czyjeś gadanie. " Zupełnie jak kiedyś w domu. " - wzdychał niekiedy w myślach blondyn. Od tamtego czasu stale przeprowadza z Oddem liczne treningi. Najwyraźniej Einstein chciał bardzo zaleść za skórę chlopakowi z blond irokezem. Przede wszystkim, zależało mu na tym, by Kot Lyoko jak najszybciej dogonił resztę grupy. Tak też było i teraz.
- Na co czekasz? Co jeszcze musimy zrobić? - pytał niższy z chłopaków, cały czas stojąc przed Jeremym w swojej wirtualnej postaci. Jeremy od 3 minut nie wydał mu żadnego polecenia i chłopak zaczynał się powoli denerwować. Same treningi oraz fakt, że nie potrafi opanować najłatwiejszej energii, niekiedy doprowadzały go do furii. Jednak po chwili usłyszał on głos swojego przełożonego :
- Wiesz co? Lepiej będzie wykonać te testy w Lyoko. - na sam dźwięk słowa " Lyoko " Odd tylko przewrócił oczami, mrucząc pod nosem pierwsze przekleństwa. " I po cholerę ja się przemieniałem.? :/ " - Chodzi o to, że zbyt bardzo obawiam się o swój sprzęt.. " Tak? A o moich rzeczach to już, kurczę, nie pomyślałeś.? " .. a na Ziemi niewiele da się zrobić.
- Mhm.. a o moich to już nie pomyślałeś, nie?
- Co z tego? Twoje i tak są niewiele warte. Nie gadaj już, tylko chodźmy. Regular Activate i tak da się wykorzystać jedynie w walce.
- Regular..co? - zaskoczony Odd spojrzał na okularnika. - Czyli od 3 godzin jestem zmieniony w kota na marne? ...
- Regular Acivate..tak się nazywa ta.. c-co się stało.?

Nagle, dookoła chłopaków zgasł prąd.
Ogólem, w całej szkole zabrakło elektryczności.

-------------------------

Dokładnie w tym samym momencie Sequill zauważył brak swojego podopiecznego.
- Hej.. Łatuś..? Gdzie..gdzie jesteś.? O nie.. ta szkoła jest taka wielka..
- Nie załamuj się. chyba wiem gdzie on może być. Co? Ale..jak to zniknął? Pluszowy miś.. dostałby nóg.? I.. Seq.. zauważyłeś że wokoło nas panuje głucha ciemność..?
- Nie, no coś Ty. Ale nasze Kwiaty w ciemności działają zupełnie jak latarki. Sam sprawdź.
- Eee.. stary, ale one.. one już świecą. I to chyba mocniej niż zawsze..
- Urlich! O.. nie!
- C-co jest.?
- Łatek..on demoluje szkołę! - wyższy z chłopaków dostrzegł że jego pluszowy podopieczny dewastuje szkolne mienie. - Szybko, do Fabryki!
Obydwoje poderwali się do biegu i w mgnieniu oka znaleźli się w starej fabryce samochodów.

------------

Tam również znajdowała się, gotowa do działania, reszta Wojowników Lyoko.
- O, Odd. Widzę że już jesteś gotowy do walki z zewnątrz. - Urlich spojrzał na blondyna, który nie zdążył wrócić do swojej codziennej postaci.
- Nawet mnie nie denerwuj.. - mruknął chłopak pod nosem.
- Dobra, grupo. Wiecie co robić. Mamy niewiele czasu.. Odd, ty wraz z dziewczynami idziecie do Lyoko. Urlich, Sequll, zostajecie i kontrolujecie misia z zewnątrz. Musisz przecież trenować, prawda? - powiedział Jeremy.
Odd posłał mu tylko surowe spojrzenie i wraz z dziewczynami udał się do kapsuł.

- Jeremy, obalimy tę szmaciankę. Możesz na nas liczyć. - odparł zdecydowanym głosem Urlich.
- Łatek.. - westchnął smutno Sequll.
- Łatek? Kto to niby jest.? Ten.. misiek.? - zastanawiał się głośno okularnik, podczas gdy chłopcy byli już w drodze powrotnej do Cadic.

-----------

- Urlich.. zatrzymaj się na chwilę. - powiedział młodszy z synów X.A.N.Y.
- Dlaczego? Stary, ale my nie możemy się zatrzymywać! Rozumiesz, że lada chwila Twój przesłodki misiaczek obróci szkołę w pył? I jak to niby potem odkręcisz?
- Ale.. kiedy ja.. nie mogę z nim walczyć. To mój pluszowy.. przyjaciel.
- Rany.. Nie kumasz tego, serio? To nie Twój przyjaciel. To jeden z tworów X.A.N.Y.. zupełnie jak.. Ty. O kurczę..
- Tworów jak ja..? Urlich! Jesteś geniuszem! Kwiat Żywiołu, aktywacja! Syn X.A.N.Y! - w jednej chwili, na polecenie Sequilla, chłopak przybrał swoją wirtualną postać. Mimo że wyglądał tak samo jak zawsze, jasnowłosy brunet zauważył, że zielone oczy przyjaciela zostały zastąpione czarnym znakiem ich największego wroga. Teraz, bez ryzyka tego, że zostanie zaatakowany, chłopak mógł nawiązać bezpieczny kontakt z jakąkolwiek rzeczą opętaną przez jego szalonego ojca.
- Sequill! Wszystko gra? - zawołał jego przyjaciel, lecz władca piorunów właśnie przeprowadzał telepatyczną rozmowę ze swoim pluszowym podopiecznym.
- Aaaa. Teraz rozumiem. Chce zagrać ojcu na nosie. - powiedział do siebie chłopak, przybierając również swoje wirtualne ja.

------------

Po chwili, Sequill i Łatek leżeli oboje na ziemi. Misiek wrócił do swoich naturalnych kształtów, jednak wojownik błyskawic pozostał w swoim wirtualnym wcieleniu. Do chłopaków dotarła wiadomość, że wieża uległa dezaktywacji.
- Co mu jest.? - spytała zatroskana Aelita. - I czemu się nie odmienił?
- Można powiedzieć, że gadał z pluszakiem. - odparł uśmiechnięty jasnowłosy brunet.
- Tak.. jest po wszystkim.. zobaczmy jak na to wpłynie powrót do przeszlości. - i okularnik wykonał powrót do przyszłości.

W jednej chwili wszystko wróciło do normalnego porządku.

------------

Dwójka najlepszych przyjaciół znalazła się we własnym pokoju.
- Mam rozumieć, że jednak pozwolisz mi trzymać Łatka w pokoju? - spytał ciemnowłosy brunet.
- No jasne że tak. Tylko żeby nie narobił głupstw! - odparł z uśmiechem jego przyjaciel.

~~~~~~~

I jak oceniacie ten rozdział? Troszkę go podrasowałam, niż było w orginale.. ^^
Udostępniajcie / komentujcie / polecajcie <3
Wasze komentarze motywują mnie do pisania dalej :3
A właśnie, czy wolicie następnym razem dostać rozdział sprzed 5 lat, czy wolicie bym pisała obecną akcję?
Autorka.
Ps. W następnej notce zacznę już nominować blogi do Liebster Award :3

piątek, 29 sierpnia 2014

Liebster Award *-*

Oh.. wiecie co, zdziwiliście mnie tymi nominacjami.. to naprawdę miłe, że dostałam aż trzy i że wg jest coś takiego ( kolejny szok dla mnie o.o xd ) 

Dziękuję za nominację Anis Laya , Patriska i Ola Buziewicz *-*

Z tego, co się dowiedziałam, to...Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana głównie dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Pytania od Anis Laya :


 1. Który z bohaterów CL odgrywa największą rolę w serialu? 

Więc.. oh, to w sumie trudne pytanie, ale moim zdaniem jest to Jeremy, ponieważ bez niego główni bohaterowie wg nie wpadli na trop Lyoko i zadne z nich nie potrafiłoby się w nim znaleźć.

2. Co cie najbardziej irytuje w Code Lyoko Evolution?

( Ooo.. najciekawsze pytanie. xd ) Najbardziej? Oczywiście to, że główni bohaterowie i inni to prawdziwi ludzie :/ Bardzo tego nie lubię :/

3. Jak brzmi cytat którego nigdy nie zapomnisz?

" I want to show everyone that if you pursue your dreams, they can come no matter what. That's what I want to do. " - Martin Garrix 

4. Czytasz książki czy tylko obowiązkowe tytuły?

Sama też czytam książki, chociaż nie za często..

5. Masz swój ulubiony serial? (pomijając oczywiście CL)

Na ogół nie oglądam telewizji.. ^-^ Ale ostatnio zainteresował mnie MLP : Equestria Girls The Movie ^^

6. Jakie filmy lubisz najbardziej?

Przygodowe, akcji, animowane. 

7. Jaki jest twój ulubiony paring?

Yumi i Urlich *-*

8. Gdzie wpada Ci najwięcej pomysłów do bloga?

Pomysły głównie piszę na bierząco ( a przynajmniej się staram xd ), a pomysł na Sequilla pojawił się zupełnie przypadkiem :)

9. Twój ulubiony tekst Odda to...?

Ym.. nie pamiętam :(

10. Jakiej cechy nienawidzisz u innych osób?

Nienawidzę nieszczerych osób.. dla mnie osoba powinna mówić w twarz, co o tej osobie myśli, a nie udawać miłą.

11. Wolisz rozmowy telefoniczne, SMS-y czy chat?

Najlepsze są dla mnie rozmowy telefoniczne, dzięki nim szybciej załatwiam niektóre sprawy oraz często mi się przypominają :)


Pytania od Patriska :

1. Co motywuje Cię do pisania bloga?

Natłok pomysłów :)


2. Jaka jest twoja ulu. piosenka?

Mam wiele, ale na obecną chwilę jest to 360 feat. PEZ - Live It Up


2. Jakiego celebryte chciałabył/łbyś spotkać?

Martina Garrixa *-*


3. Rybka czy chomik?

Rybka :)


4. Gdybyś miał/miała dwa guziki: czerwony- 50% szans na 100 mld i zielony 100% szansy na 50 mld złotych, który byś nacisnął/nacisnęła?

Zielony, a co tam xd


5. Latanie czy niewidzialność?

Latanie :)


6. Która postać z CL czasami przesadza swoim zachowaniem?

William :c


7. Jak myślisz, czy samo okaleczanie się jest normalne?

Oczywiście że nie ;/


8. Jakie jest twoje zdanie na temat łańcuszków?

Unikam..


9. Wolałabyś/wolałbyś mieszkać w USA czy Polsce?

USA *-*


10. Jaka jest twoja wymarzona przyszłość? 

Nauczyciel / tłumacz angielskiego (?)

11. Jesteś przesądna/przesądny?

Może trochę.. 

Pytania od Ola Buziewicz :

1. Ile masz lat?

18 , wiem że jestem za stara :c

2. Jaka jest twoja ulubiona liczba?

16 lub 12 .

3. Czy lubisz bardziej czytać, czy pisać?

I to, i to w sumie.

4. Jaki jest twój ulubiony kolor?

Czarny :)

5. Jaki jest twój ulubiony tekst z Code Lyoko Evolution?

Nie oglądałam / nie wiem :c

6. Jaki bohater zawsze kojarzy Ci się jak idziesz ulicą?

Mój, rzecz jasna - Sequill Pradd :) A z tych orginalnych - William .

7. Co byś powiedział/a jak byś spotkał/a bohaterów Lyoko?

" Jak wam się udaje pogodzić obowiązki realne z obowiązkami w Lyoko? "

8. Jakiego bohatera Lyoko najbardziej przypominasz?

Auć.. trudne.. ale chyba najbardziej Urlicha lub Williama.

9. Jakie masz ulubione zajęcie? A jak masz to czy lubisz robić to co robisz?

Pisanie opowiadań, czytanie książek, i tak, praktykuję obie te rzeczy :)

10. Czy chciałbyś/chciałabyś kiedyś spotkać Xanę w swoim komputerze? 

Zdecydowanie nie, gorszy od Trojana ;/

11. Jakiego bohatera Lyoko najbardziej przypomina twój/twoja najlepsza przyjaciółka/przyjaciel/koleżanka/kolega?

Odda :)


Z racji, iż dostałam 3 nominacje.. sama nie typuję nikogo dalej.. może kiedyś kogoś wytypuję, więc miejcie się na baczności ^^ 
Jeszcze raz dziękuję za nominacje i bardzo dziękuję za docenienie moich pomysłów ^^
Autorka.

czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział #2. Głosy z podziemia czy głosy.. sumienia ?

Myśl o wczorajszym śnie długo jeszcze nie opuszczała Sequilla.
Chłopak myślał o nim praktycznie przez cały dzień. Jego zaniepokojeni przyjaciele, powiadomieni wcześniej przez Urlicha o wydarzeniach wczorajszego wieczora, również szukali między sobą odpowiedzi na to trudne i zarazem zagadkowe pytanie. Kto chciał to zrobić? I jaki jest jego cel ?

Rano każde z przyjaciół poszło na swoje lekcje, które tego dnia przebiegały w miarę spokojnie, do czasu zajęć W-Fu z Jimem w klasie Jeremy'ego, Sequilla, Urlicha, Odda i Aelity.


- Pradd. - zaczął tym swoim drażniącym głosem. - Gdzie twój strój? Znowu pewnie szukasz jakiejś wymówki, co ? O nie, mój drogi. Nie tym razem.
- Ale.. Jim.. - w obronie chłopaka stanął Jeremy ( on oczywiście też nie miał stroju ). - ..On wczoraj miał.. ciężką sytuację rodzinną..
- W-właśnie.. straciłem psa.. - szepnął cicho Sequill. - Jim.. naprawdę dziś nie dam rady..
- Utrata psa, ciężką rodzinną sytuacją? Coś mi tu śmierdzi... ale dobrze. Znaj moją dobroć, Pradd. Jutro za to wykonasz 200 pompek. 
- Dzięki, Jeremy. - ciemnowłosy brunet westchnął z ulgą, uśmiechając się do okluarnika. Ten odpowiedział mu serdecznym uśmiechem.

----------------------------

W laboratorium Cadic przesiadywała pewna dziewczyna. Wyglądała na co najmniej 19 lat i śmiało można było ją uznać za jedną ze studentek fizyki odbywających swoje próbne staże. Jednak tak nie było. Kobieta nazywała się Melisa ( Blue ) oraz jej jednym z głównych zadań było.. niesienie posłań od X.A.N.Y jego pierworodnym synom. Tak, sekret Lyoko nie był jej obcy. I była idealnym oraz niezawodnym informatorem Sequilla. Można powiedzieć, że była dla niego siostrą dobrą radą.

- Hej.. Meliso. - kobieta usłyszała skrzypienie otwieranych drzwi. - Mogę wejść ?
- Oh..tak, pewnie. - spojrzała na chłopaka. - Co Cię tu sprowadza? Zazwyczaj nie pokazujesz się tutaj bez zapowiedzi.
- Chodzi o.. te koszmary.. znowu do mnie wróciły.
- Koszmary, mówisz.. chyba wpadłam na trop, kto może za nimi stać.
- Kto taki..? Ktoś kogo znam?
- Wiesz.. sądzę że raczej nie..chyba że kiedyś o niej słyszałeś.
- Chwila.. o niej? Znaczy że.. to dziewczyna?



Brązowowłosa przytaknęła ruchem głowy.
- Tak. Jej imię to Munra, ale podejrzewa się że jest szpiegiem działającym dla Twojego ojca. Mówi się o niej czasem obiekt D4. Musisz szukać Munry Torendi.
- Chwila.. coś mi się przypomniało.. A czy czasem nie zdaje Ci się, że to jest ta nowa dziewczyna z naszej klasy?
- Twojej, jak już, pacanku. - uśmiechnęła się szeroko do ciemnowłosego. - I tak.. to musi być ona. Pamiętaj, co masz zrobić. Odkryć prawdę, nim koszmar się spełni. Nawiąż z nią kontakt. Tylko..błagam Cię, Sequill. Jeden nieostrożny ruch i stracimy Cię na zawsze. W tym momencie ryzykujesz swoim życiem.. mam nadzieję że wiesz co robisz?
- Nie przejmuj się mną, Meliso. Słowo daję, miałem już trudniejsze chwile w życiu. Uda mi się, zobaczysz.
- Zawsze Ci wychodzi. - w jednej chwili brązowowłosa nachyliła się do chłopaka i lekko pocałowała go w policzek. Ten szybko nabrał delikatnych rumieńców. - No już. Biegnij. Czasem nie masz teraz lekcji ?
- Czasem może i mam.. - uśmiechnął się ciemnowłosy. - Zrobię jak mi powiedziałaś. Dzięki! - i wybiegł z jej pokoju.

W przejściu jednak zupełnie omyłkowo wpadł na niewysokiego chłopaka o blond irokezie z fioletowym plackiem na jego środku. " Odd.. akurat teraz? "- westchnął Sequill. Chodzili do jedej klasy i wspólnie należeli do Wojowników Lyoko, jednak nie mieli ze sobą przyjacielskich kontaktów. Odd miał do ciemnowłosego wyrzut za odebranie mu jego najlepszego przyjaciela, Urlicha Sterna. Mimo, że zarówno brunet, jak i blondyn spotykali się przy każdej możliwej okazji, ten drugi żałował że jego miejsce w pokoju zajął młody Pradd.


- Ej.. może mógłbyś uważać jak łazisz..ta bluza jest całkiem nowa.. Pradd! - krzyknął blondyn. - Uważaj na przyszłość, co? I gdzieś ty, u licha był? Urliś się o Ciebie martwił.
- Nie Twoja sprawa, Della Robbia.. - odwarknął Sequill. - Jaka nowa? Zawsze ją nosisz. Dzień w dzień to samo. Nie myślałeś kiedyś by ją uprać? Nie obchodzi Cię to gdzie byłem. - spróbował go jakoś wyminąć, jednak Odd złapał go za granatowy rękaw bluzki.
- A to wdzianko ile już ma? - blondyn przyjzał się bliżej materiałowi. - Wy, dziwni, zawsze coś ukrywacie. Lepiej pędź, nim rozlegnie się dzwonek, fałszywcze.
- To mnie puść. I fałszywy to ja na bank nie jestem. - niższy chłopak puścił rękaw Sequilla. - Do później, Oddziku.
- Ta.. do później, Sequillku. - prychnął Odd.

------------------------

Munra Torendi siedziała w Fabryce na przeciwko Superkomputera.
Tuż przed nią na ekranie widoczny był znak X.A.N.Y.
- Obiekt D4 gotowy do zdania raportu. - powiedziała.
- Bardzo dobrze. Jak Twoje postępowania w sprawie mojego młodszego syna? Mam nadzieję, że Sequill o Tobie nie wie, D4 ?
- Oczywiście, że nie, szefie. - Za Munrą stanął William, który miał pilnować dziewczyny w razie jakby się sprzeciwiła. Miał na sobie swój ziemski strój, a w czarnych oczach nie pokazywał się już znak jego ojca. Można byłoby pomyśleć, że Will na jakiś czas zmienił stronę. Jednak zdradzał go czarny Kwiat Żywiołu na lewym nadgarstku.
- Tato, naprawdę myślisz, że mój braciszek jest taki mądry, by odkryć źródło swoich koszmarów? Najlepszy jest moment jak tonie. Tylko, leszcz, zawsze musi się obudzić z krzykiem.
- Will. - odezwał się X.A.N.A. - Ty i obiekt D4 nie możecie sobie pozwolić na jakikolwiek błąd. Zrozumiano ? Jeśli mamy się pozbyć Twojego brata,to lepiej by się nie dowiedział o waszej współpracy.
- Tak jest, tato. Przyjąłem do wiadomości.
- Chociaż na tobie jenym mogę polegać, Williamie. - X.A.N.A zniknął z ekranu komputera.

I wtem nieoczekiwanie Munra popełniła straszliwy błąd. Sygnał powiadamiający o ataku dotarł do Kwiatów Wojowników niczym burza.
- M-munra! Kobieto, coś ty narobiła?! Te szczeniaki lada chwila tu przybiegną!
- A-ale.. ale ja..
- Cicho już bądź! Idź do skanerów, a ja chociaż spróbuję przygotować im jakieś godne powitanie. "Baby." - mruknął do siebie pod nosem siadając przed Superkomputerem.

Po chwili Munra aka Obiekt D4 znalazła się w Lyoko wraz z przygotowanym przez Willa komitetem powitalnym. 
- Głupcy! Nawet na chwilę nie można was zostawić samych ? - X.A.N.A przemówił zarówno do Munry, jak i do Williama. - Mówiłem wam byście byli cicho.. chociaż w ataku nie dajcie plamy.
- To jej wina. - mruknął szatyn.

------------------

Wojownicy, zawiadomieni przez Jeremy'ego oraz swoje Kwiaty,właśnie podążali w stronę Fabryki wraz ze swoim Einsteinem na czele. Dzisiaj z wrogiem rozprawić się mieli Sequill, Odd i Urlich. Dziewczyny wspólnie pojechały na zakupy i pozostawiły męską część drużyny z problemem.
- William?! - Jeremy bez wahania rzucił się na brata Sequilla i zaczął z nim walczyć o miejsce przed Komputerem.
Gdy Will już leżał pod ścianą ( a było to dosyć niełatwe zadanie dla kogoś takiego jak Jeremy, by powalić starszego i wyższego od siebie chłopaka ), Sequill unieruchomił ręce brata dwoma złączonymi wiązkami piorunów.
- Możemy zaczynać. Rozpoczynam transfer! - krzyknął Jeremy.
  - Transfer Odda!
  - Transfer Urlicha!
  - Transfer Sequilla!
  - Skan!


Wirtualizacja.

--------------------------






- Jak dobrze widzieć cię w walce, Sequi. - Urlich uśmiechnął się do przyjaciela, gdy znaleźli się już w cyberprzestrzeni.
- Dobrze jest nareszcie walczyć z wami po jednej stronie. Brakowało mi tego, tak na poważnie. 
- Skończyliście? Jakbyście nie zauważyli, to mamy tutaj dosyć spore powitanie. - Odd wskazał na stojące naprzeciwko nich potworki oraz Munrę na jednym z Krabów.
- Ale.. co to za dziewczyna..? Nigdy jej nie widziałem..
- Obiekt D4.. Munra Torendi.. Tak! To z jej winy mam koszmary!
- Jesteś pewny..?
- Tak.. nie pytaj skąd to wiem. Zajmijcie się potworami. Ja biorę obiekt D4.
- Zgoda.

Urlich i Odd rozpoczęli walkę z Krabami, zaś Sequill stanął oko w oko z otwórczynią jego koszmarów.
- Więc to ty jesteś Sequill.. Dużo o tobie słyszałam.. Czemu sprzeciwiasz się swojemu stwórcy, ty mały pomiocie?
- Dłuższy konflikt. Sprzeciwiam się zniewoleniu. Nie lubię, a wręcz nienawidzę, jak mi ktoś rozkazuje.
- Po tym co ci podarował, ty tak mu się odpłacasz? Nie uważasz że to niesprawiedliwe?
- Nie wiesz jak bardzo jestem posprzeczany z ojcem. Wibiję Ci sługustwo dla niego z głowy. Czy tego chcesz, czy nie, dołączysz do dobrej strony.

Rozpoczęła się poważna walka. Po pewnym czasie wszystko wróciło do normy.
Munra obudziła się w skanerach zupełnie nieprzytomna.

Po powrocie do przeszłości Sequilla nie nękały już żadne koszmary, a William został warunkowo zamknięty w Lyoko.

-----------------

Z góry przepraszam za straszną rozbieżność czasową pomiędzy zapowiedzią a rozdziałem.. ale już jest ^^ Postaram się jakoś to poprawić. ^^
Jak zawsze, komentujcie / udostępniajcie / polecajcie. <3
Może macie jakieś konkretne pomysły co ma być dalej? Piszcie.
Autorka. :3